O Zdobywcach ustecko-poddąbeckich klifów i Pogromcach orzechowskich wydm.
Zdobywcy ustecko- poddąbeckich klifów i Pogromcy orzechowskich wydm.
Nasza 33 kilometrowa marszruta 11 uczestników Zielonej Szkoły klas IV i VI, była zwieńczeniem i podsumowaniem:
- codziennych porannych wypraw pieszych po nadbałtyckiej plaży, szlakiem czerwonym i szlakiem Św. Jakuba w klifowych lasach Poddąbia,
- wyprawy brzegiem morza do oddalonych bliski 10 km Rowów.
Niestrudzonymi, ciekawymi wrażeń i wyzwań „szwendakami” byli :
Aleksandra Krupa klasa VI
Dawid Piątek klasa VI
Dominika Gwazdacz klasa VI
Filip Bryczkowski klasa IV
Hanna Lichwa klasa VI
Kacper Połczyński klasa IV
Kornelia Kontraktewicz klasa VI
Krzysztof Kijas klasa IV
Krzysztof Porosło klasa IV
Oskar Kotwas klasa IV
Szymon Nowakowski klasa IV
20 września (piątek) po wcześniejszym niż zwykle śniadaniu, samodzielnie przygotowanych kanapkach na drogę, sprawdzonym ekwipunku i zakupie w naszym ulubionym sklepie wody, ok. 8:20 wyruszyliśmy w drogę. Pierwszym celem wyprawy był Orzechów Morski, przez który płynie urocza Orzechówka. Zwarta kolumna zaprawionych już w wędrówkach piechurów idąca trudnymi klifowymi traktami, podziwiała piękno Bałtyku, piaszczystych plaż, bogactwa fauny i śpiewu ptaków. Słaby sygnał nawigacji nie zawsze pozwalał nam na dokładne określenie naszego położenia, ale wiedzieliśmy, że cel nasz jest coraz bliżej.
O godzinnie 10:30 stanęliśmy przed pięknym Ośrodkiem „Leśnik” Lasów Państwowych, gdzie czekała i serdecznie przywitała nas Pani Kamila Gosztyła leśnik Nadleśnictwa Ustka. Pani Kamila umówiła się z nami kilka dni wcześniej na lekcję przyrody w terenie, a ten dostarczył nam mnóstwo wspaniałych wrażeń i wiedzy o gospodarce leśnej .
I etap: 48 metrowa wieża widokowo-obserwacyjną nadleśnictwa Ustka. Schody (240 stopni) kręcą się mocno w górę, ale widoki są wspaniałe, gdyż wieża znajduje się zaledwie 200 metrów od morza. Pierwszy raz mogliśmy zobaczyliśmy wierzchołki drzew skąpane w blasku słońca a silnie wiejący wiatr poruszał na tyle mocno wierzą, że kołysanie i adrenalinę odczuliśmy wszyscy.
II etap: Ścieżka dydaktyczna „Orzechowska Wydma” położona jest w malowniczym terenie sąsiadującym z miejscowościami Orzechowo Morskie i Zapadłe. Jej przebieg w sąsiedztwie morskiego brzegu pozwala wyeksponować najbardziej charakterystyczne elementy nadmorskiego krajobrazu. Ścieżka ma długość 2,8 km i można ją pokonać w około 1,5 godziny. Przejście ścieżką pozwoliło nam na zapoznanie się z wieloma unikatowymi stanowiskami roślinnymi, jakie wykształciły się na obszarze wydmy białej i szarej oraz ich otoczenia. W wielu miejscach przejście odbywało się przez drewniane kładki, schody drewniano-ziemne i mostek nad żlebem.
Dużą atrakcją była platforma widokowa ulokowana na najwyższym wzniesieniu wydmy i bór bażynowy. Na pożegnanie z Panią Leśnik miło było usłyszeć kilka ciepłych słów, a woda jaką przywiózł nam pan leśniczy bardzo przydała się nam na dalszą drogę. Żwawo tzw. „Ścieżką zwiniętych torów” przez Zapadłe, Przewłokę dotarliśmy do Ustki.
III etap: Ustka odkryła przed nami swoje tajemnice już na poprzedniej wycieczce, a my rozpoczęliśmy pobyt w niej od placu zabaw. Mimo trudu pokonanej trasy chętnie wskoczyliśmy na bujane koniki i karuzelę 😉 Ponieważ nasze żołądki dopominały się czegoś smacznego, to właśnie pizza w Tawernie a później lody w lodziarni były naszym celem. Jeszcze spacer ul. Chopina, Promenada Nadmorska, ostatni rzut okiem na most, plażę i jak to Dawid mawiał „mentalne” przygotowanie do drogi powrotnej, bo czas upływał szybciutko.
IV etap: Piękną ścieżką rowerowo- pieszą, tuż przy plaży kierujemy się na czerwony szlak. Humor, mimo zmęczenia, dopisywał wszystkim, a chęć dotarcia do 25-metrowego wspaniałego orzechowskiego klifu, który cofa się co roku ponad 2 metry w głąb bukowego lasu, dawała zapomnieć o trudach drogi i zmęczeniu fizycznym. Uczestnicy nie szukali łatwiejszych dróg, każda większa górka lub ciekawe poskręcane od wiatru drzewo musiało być celem. A że to piękne miejsca, to młode pary wybierają je na sesje zdjęciowe i takie dwie młode pary spotkaliśmy. Droga powrotna wydaje się zawsze krótsza, a czas jakby szybciej mija, tak i my zaczęliśmy rozpoznawać miejsca naszych porannych wędrówek. Rozśpiewani, roztańczeni coraz szybszym tempem weszliśmy do Poddąbia, by już po chwili wejść do naszego „Lazura”. Spóźnieni na planowany późniejszy obiad, ale na tyle przed kolacją ,by zmyć pierwszy kurz , przywitaliśmy się z kolegami i koleżankami i zjedliśmy dwa posiłki. Gratulacje od Pani dyrektor, nauczycieli i gromkie oklaski koleżanek i kolegów były bardzo miłe. Po kolacji za oknem pociemniało, zawiało i spadł jesienny siarczysty deszcz. Wiedzieliśmy już, że to chyba był ostatni dzień gorącego lata – idzie jesień!!! Idzie jesień , nie ma na to rady!!!!